W pierwszym meczu niedzielnej części PGE Ekstrligi oglądaliśmy bezbarwny pojedynek na wrocławskiej ziemi. Miejscowa Betard Sparta pokonała truly.work Stal Gorzów 58:32.
Przed sezonem wiele osób wskazywało, że Lublin będzie chłopcem do bicia. Typowym dostarczycielem punktów. A jaka jest rzeczywistość? Ten los spotkał nie Motor Lublin a forBet Włókniarz Częstochowę, Get Well Toruń czy też truly.work Stal Gorzów. Natomiast od pewnego czasu widać gorszą jazdę Rafała Karczmarza. Nie widać u niego takiej odwagi, którą wcześniej miał. W Gorzowie nie ma kim na ten moment robić wyniku. Sam Bartek Zmarzlik nie pociągnie drużyny. To co oglądaliśmy we Wrocławiu to kolejny spektakl jednej drużyny, która jedzie notabene bez Tai`a Woffindena. Gdyby nie wygrana ostatniego biegu przez gorzowską parę, to mielibyśmy nawet różnicę 30 punktów na tablicy wyników.
Zbliżamy się do końca rundy zasadniczej. Sparta łapie formę, czego nie można powiedzieć o Gorzowie. Rywalizowały dwie drużyny, które mają dwa odmienne cele na ten sezon.
Tak jak już wcześniej wspominałem. Betard Sparta Wrocław wspina się w górę tabeli a Stal spada coraz niżej. W Gorzowie mają kryzys, który z kolejki na kolejkę się pogłębia. Z kolei Wrocław wzorem ubiegłych lat ma zespół, której siłą jest drużyna. Na swoje tory wraca Vaclaw Milik, który jeszcze nie tak dawno nie łapał się do składu. Taki jest właśnie żużel. Nigdy nie wiadomo kto i kiedy zrobi wynik. Truly.work Stal Gorzów jako jedyna drużyna w PGE Ekstralidze nie ma punktu bonusowego. I o ten punkt będzie im bardzo ciężko. Analizując kalendarz rozgrywek nie ma za bardzo gdzie ten punkt zdobyć. Gorzowianie według mnie będą walczyć o uniknięcie baraży. A decydującym meczem wydaje się być ten ze Speed Car Motorem.
Kolejne widowisko, bez szczęśliwego zakończenia. Beniaminek stworzył show ale punktów nie zatrzymał
Motor Lublin przegrał ten mecz z Zieloną Górą 41:49. Na początku wydawało się, że to Motor jeździł na wyjeździe. Zawodnicy byli pogubieni, nie mogli znaleźć ustawień. Dopiero zmiana motocykla zaczynała przynosić efekty i od połowy spotkania zaczęli gonić rywala. Myślę, że drugi raz Motor nie popełni tego błędu i nie będą robić zgrupowań na 2 dni przed meczem. Przyjedzie komisarz i tak w dniu meczowym mogą zastać zupełnie inne warunki. Nie umniejszajmy jednak wygranej Falubazu w Lublinie. Adam Skórnicki ustawił drużynę bardzo mądrze i pozwoliło to odnieść zwycięstwo. Wygrane starty były kluczem do victorii. Motor przegrał spotkanie bo byli tego dnia słabsi. Za mało trójek przywozili liderzy klubu. Grigorij Łaguta miał słaby początek, Mikkel Michelsen słabszy dzień, Dawid Lampart nie istniał. Mimo to znów oglądaliśmy świetne widowisko na Lubelszczyźnie. Trzeba by się jednak zastanowić, dlaczego kolejny raz nie mają handicapu własnego toru.
I na sam koniec mała refleksja w wyniku obserwacji tego sezonu jak i minionych.
Robienie toru przeciwko drużynom, które mają przyjechać na spotkanie kończy się tym, że przegrywamy sami ze sobą. Nie dajemy sobie szansy.