26-latek podsumował swój występ.
-Wolałbym zrobić trzy punkty, gdyby drużyna wygrała. Bardzo się staraliśmy naprawdę, proszę mi uwierzyć. Staraliśmy, wykrzesać z siebie ile się da. Jest to dla nas wielka zagadka, dlaczego tak się dzieje, że wygrywamy z niepokonaną drużyną ligi i po chwili przegrywamy z drużyną, która jest osłabiona. Nie mam pojęcia, czemu się tak dzieje. Wiem, że zawiedliśmy naszych kibiców w tym sezonie. Nie pozostaje nam nic innego jak ten baraż, który nas czeka wygrać i wyciągnąć wnioski na przyszły rok-powiedział Woźniak
W ostatniej gonitwie dnia Szymek został ostro zaatakowany przez Leona Madsena i zaliczył groźnie wyglądający upadek. Sędzia wykluczył Madsena, a żużlowiec z miasta nad Wartą wystąpił w powtórce i wraz z Bartkiem Zmarzlikiem wygrał wyścig 5:1, co dało Stali remis.
-Na szczęście nic się nie stało. Jestem wdzięczny moim chłopakom i bardzo im dziękuje, że zdążyli przygotować ten sam motocykl, który można powiedzieć, nie był do końca sprawny, tam kilku elementów mi brakowało, trochę musiałem improwizować. Nie czułem się komfortowo w tej powtórce, tym bardziej cieszę się, że udało się to 5:1 wywieść, chociaż na osłodę dla naszych kibiców udało się ten mecz zremisować, a nie przegrać- zakończył Szymon Woźniak.
***Bycie korespondentem żużlowym wcale nie jest takie proste, jak się niektórym może wydawać. Absolutnie nie chodzi w tym wypadku o klub, czy zawodników. Więc o kogo chodzi? O kibiców!
W piątek miała miejsce nieciekawa sytuacja, jednak po kolei. Nie wiem, jak jest w innych ośrodkach żużlowych w Polsce, wiem jak, jest w Gorzowie. Po meczu w parku maszyn jest sporo kibiców. Fajnie, że klub umożliwia fanom czarnego sportu spotkanie z żużlowcami zrobienie zdjęcia, czy zdobycie autografu. Więc szacunek za to, że Stal dba o kibiców, jednak wszystko ma swoje granice, czego niektórzy fani nie są w stanie zrozumieć.
Kiedyś opisywałam, jak wygląda moja praca, prócz pisania artykułu jestem też kibicem i każde zawody przeżywam bardzo. Tym bardziej po piątkowym spotkaniu czułam się fatalnie. Wiadomo, że po meczu staram się zebrać jak najwięcej wypowiedzi zawodników. Chce przekazać to wszystko dla naszych czytelników, ale uwierzcie, nie jest to proste, kiedy ktoś przeszkadza i nie szanuje twojej pracy. W czasie wizyty w parku maszyn staram się szybko szukać zawodników, póki nie ma jeszcze kibiców. Udało mi się zebrać wypowiedź Prezesa Włókniarza i trenera Chomskiego potem zawitał tłum fanów. Oczywiście większość szuka Zmarzlika, bo to przecież gorzowska gwiazda każdy chce mieć zdjęcie. Fani się pchają, nie zwracają uwagi na nikogo i na nic. Dziennikarze widzą Szymona Woźniaka, podchodzą, ja również podchodzę. Korespondent z lokalnego radia zadaje pytania, fajnie rozmawia się z Szymonem, bo on zawsze ma sporo do powiedzenia. Wszystko idzie dobrze, do czasu. Zjawia się „Pan”, który wcina się co chwilę do rozmowy i rzuca jakieś swoje złote myśli typu: Szymon trzymaj gaz i jedź do przodu. Nie widzi tego, że przeszkadza. Na zwrócenie uwagi odpowiada: Mój syn gra w Stali w piłkę JA chce zdjęcie! My wszystko rozumiemy, że każdy chce zdjęcie, ale jak ktoś poczeka 5 minut, to nic go nie zbawi. Wypowiedzi po zawodach są krótkie max 5 minut. Przepraszam naszych czytelników, Szymon mówił o chęci zostania w Gorzowie, jednak szczegółów nie mogę wam podać, bo pewnie „Pan” zagłuszył wypowiedź Szymka. ***