Ogólne wrażenia na temat organizacji zawodów TAURON Speedway Euro Championship na chorzowskim obiekcie.
Zawody sprawnie przeprowadzone. Szkoda natomiast, że na torze nie było walki. Na wyjściach pojawiły się wyrwy, koleiny co też wpływało na płynność jazdy. Liczył się głownie start i I łuk. Brak ścigania mijanek. Próby zbliżania kończyły się tym, że rywal odjeżdżał. Organizacja marketingowa zdecydowanie była plusem tych zawodów. Chorzów to miejsce gdzie powinny być organizowane takie zawody. Te zaś trzymały w napięciu. Do samego końca nie wiedzieliśmy, kto zostanie mistrzem Europy i to na wielki plus.
Zwycięstwem w turnieju zakończył swój sezon Mikkel MIchelsen.
W głowie miał jeden cel – walka o tytuł. W parkingu widać było jego skupienie. Był przygotowany do tej rywalizacji. Wykorzystał sprzyjającą sytuację, która się nadarzyła. Pierwszy bieg może nie był najlepszy w jego wykonaniu ale do końca zawodów już potem praktycznie nieomylny. Szybki ze startu, umiejętnie rozgrywał I łuk. Zwłaszcza w biegu z Przedpełskim, gdzie wysunął Polaka. No i jak to zazwyczaj też bywa, szczęście tez dopisało, jak to w biegu dodatkowego, gdzie parokrotnie stawiało Griogrija Łagute. Jak już minął Rosjanina to nie było szans aby oddał prowadzenie w biegu. Ten medal to znakomite podsumowanie całego sezonu ligowego w wykonaniu Duńczyka.
Sytuacja Pawła Przedpełskiego i Kacpra Woryny. Czy można mieć pretensje do kogokolwiek?
Niestety to są zawody indywidualne i każdy jedzie o swój wynik. Kacper Woryna miał trochę pecha ale i szczęścia. Gdyby Lindbaeck w półfinale nie trzymał przez połowę biegu Łaguty, to ten był tak szybki, że minąłby Worynę i zabrakłoby go w ogóle we finałowym biegu. A pech dopadł Kacpra w biegu dodatkowym, w którym awarii uległ jego motocykl. Poza tym Paweł tego dnia był dobrze spasowany. Pasował mu ten tor, dobrze startował.