Zostań naszym Fanem!
ZALOGUJ SIĘ: 
Polecamy
Po 15. biegu - podsumowanie żużlowych wydarzeń
 03.08.2020 19:42
Po ostatnim okrążeniu dnia, kiedy cichnie warkot żużlowych motocykli można na spokojnie zebrać myśli i przeanalizować to, co zobaczyliśmy na torze. Czytelnicy Zuzelend.com mają okazję poznać spojrzenie Dariusza Momota, pasjonata sportu żużlowego, który współtworzył historię rybnickiego klubu sportowego.

Co można powiedzieć nt. formy rybniczan? Na pewno sporym atutem jest domowy tor, sprzyjający walce i na którym widać, że zawodnicy czują się dobrze. By tak układanka zaczęła tworzyć jakiś obrazek potrzeba jeszcze … planu gry. 

Dariusz Momot: Spójrzcie na czwartkowy mecz w Rybniku. W tym spotkaniu miejscowa drużyna pokazała się z bardzo dobrej strony. Walczyła i nie można złego słowa na nich powiedzieć. Twardy, rybnicki tor do dziś jest atutem ROW – u. Oczywiście wynik z niekorzyścią dla nich ale … czy to jest wina zawodników? Przeanalizujmy co się wydarzyło. Michał Szczepaniak ma dobre spotkanie za sobą. I nagle pełne zaskoczenie bo zmienia go z taktycznej Lambert, który tego dnia odjechał gorsze spotkanie. Brytyjczyk przywiózł w 7 startach 9 punktów. Również dziwna wydaje się zamiana w składzie meczowym Vaclawa Milika na Troya Batchelora. Czech ma za sobą więcej odjechanych spotkań a Batchelor na ten moment na ekstraligę się nie nadaje. Na potwierdzenie tych słów mamy spotkanie ROW – u w Zielonej Górze. Tam Milik pojechał dobrze.

 

Będąc zaangażowanym we walkę o wynik nie można przeoczyć innej, równie istotnej rzeczy. Zmiany taktyczne to tylko lek doraźny, którego działanie szybko uchodzi w niepamięć. Kolektywem powinna być atmosfera. Trzeba na spokojnie usiąść i przenalizować swoje szansę a także wyciągnąć wnioski. Jeżeli nie jesteśmy wstanie przywieźć wyniku, to przywieźmy team spirit.

Dariusz Momot: Patrząc dziś na Rybnik można odnieść wrażenie, że to tylko Kacper Woryna i Robert Lambert. A tak nie jest. Zespół buduje ośmiu zawodników co fajnie zaprezentowała gorzowska Stal. Stanisław Chomski w piątek pojechał na trudny, leszczyński teren. Wiedział, że o pozytywny wynik będzie ciężko. Dał zatem okazję pojeździć każdemu. Nie bawił się w taktyczne ale zrobił sobie tak to nazwijmy przegląd kadry. Nie zabrał Jacka Holdera a pojechał Szymek Woźniak i Krzysiu Kasprzak. Zobaczył kogo na ile w tym momencie stać. Tak się buduje atmosferę w drużynie. A teraz odniesienie do meczu ROW – u w Zielonej Górze. Dwoma zawodnikami się meczu nie wygra. Trzeba dać pojeździć innym. Roszady taktyczne są ograniczone. Zresztą z nich też trzeba umieć skorzystać. Adrian Miedziński raz odsunięty a raz przywrócony do składu. Tam chaos goni chaos.

 

Tę serię gier Włókniarz kończy z trzema punktami. Trochę słabiej jak na swoje umiejętności pojechali liderzy zespołu spod Jasnej Góry. Czasami bywa i tak, że sytuacje losowe się nałożą.

Dariusz Momot: W czwartek słabo pojechał Leon Madsen. Widać było po nim, że jest jakiś nieswój. Odczuwał skutki zatrucia pokarmowego i to przełożyło się na wynik. Trzeba też jasno powiedzieć, że Włókniarz w tym meczu miał trochę pecha, które zabrało parę punktów. Wykluczenie Madsena to taka sytuacja 50 na 50. Z kolei z wykluczeniem Pawła Przedpełskiego to ja już się nie zgadzam. Tutaj trochę cwaniactwem wykazał się Kamil Nowacki. Jakby jeszcze doliczyć taśmę Jasona Doyla to widzimy, że ten wynik mógłby być jednak z większą korzyścią dla Częstochowy.

 

Na słabszej dyspozycji częstochowian skorzystali grudziądzanie. Dziury w składzie były po obu stronach i ostatecznie skończyło się podziałem punktów.

Dariusz Momot: GKM wydarł ten punkcik. Tym razem zespół wyciągnął Nicki Pedersen, Artem Łaguta i Kenneth Bjerre. Od początku sezonu słabo jeżdżą Krzysztof Buczkowski i Przemek Pawlicki. Zespół, w którym słabo jadą juniorzy musi mieć silną formację seniorską. Tego brakuje.

 

Mecz w Lublinie mógł się podobać, głównie za sprawą mijanek autorstwa zawodników światowej klasy. Poza tym od początku do końca prowadzenie było w rękach lublinian. Punkt bonusowy trafił jednak do Wrocławia, która na wyjazdach jak na drużynę mającą aspiracje na złoto jadą słabo.

Dariusz Momot: Ostatni mecz w tym weekendzie to show w Lublinie. Motor u siebie jest silny, co tez udowodnił. Koncertowo pojechał Grigorij Łaguta, nie zawiódł Jarek Hampel. Mikkel Michelsen słabiej dziś się zaprezentował ale też dowiózł ważne punkty jak te w biegu 8. gdzie wspólnie z Wiktorem Lampartem przywieźli biegowy remis. Co do formy Betard Sparty. Jest Tai Woffinden, jest Maciej Janowski a reszta jak się uda tak pojadą. Chimeryczny dziś Maksym Drabik czy praktycznie niewidoczny Gleb Czugunow to największe minusy Wrocławian w tym spotkaniu. 

 

Michał Lewandowski (za: inf. własna)
Czy na pewno chcesz usunąć ten komentarz?
TAK NIE
Komentarze (370)
5 lat temu
W odpowiedzi na komentarz:
U nas jest to samo tylko ja nie jestem za tym by niszczyć wszystkie sporty kosztem jednego nie tędy droga każdy coś lubi tylko dbajmy o sport najważniejszy w mieście.
Wiem do czego zmierzasz. Mamy podobny problem, ale to temat na szerszą dyskusje.
  Lubię
  Nie lubię
5 lat temu
W odpowiedzi na komentarz:
To jest wiadome od 30 lat...
U nas jest to samo tylko ja nie jestem za tym by niszczyć wszystkie sporty kosztem jednego nie tędy droga każdy coś lubi tylko dbajmy o sport najważniejszy w mieście.
  Lubię
  Nie lubię
5 lat temu
W odpowiedzi na komentarz:
na 2 ligę u was więcej ludzi niż na kopaczach.
To jest wiadome od 30 lat...
  Lubię
  Nie lubię
5 lat temu
W odpowiedzi na komentarz:
Przeciez to wiadome. U nas podobnie
na 2 ligę u was więcej ludzi niż na kopaczach.
  Lubię
  Nie lubię
5 lat temu
W odpowiedzi na komentarz:
Na prostej trochę za niskie te trybuny są
tam się super ogladało ale po koncercie zespołu skorpions jakaś rura tam pękła i ta trybuna jest zamknięta.
  Lubię
  Nie lubię
5 lat temu
W odpowiedzi na komentarz:
tak czy siak Tarnów stoi żużlem to najważniejszy sport i niech to w końcu zrozumieja.
Przeciez to wiadome. U nas podobnie
  Lubię
  Nie lubię
5 lat temu
W odpowiedzi na komentarz:
Tez nie lubie tenisa, formuly....ale wystarczy łud szczescia, by w tych sportach zaistnieć dorobić się....W tenisie wygrasz juniorski wimbledon i masz otwarte drzwi do kariery. W formule jestes zrywny na lukach, raz wygrasz GP... kolejka sponsorow
W Tenisie to głównie umiejętności decydują i potrzeba dużych pieniędzy, a w F1 duży wpływ ma jakim bolidem jeździsz, no i trzeba mieć sponsorów by mieć szanse zaistnieć
  Lubię
  Nie lubię
5 lat temu
W odpowiedzi na komentarz:
Mi się podoba mogło miasto co roku go poprawiać to by teraz nie musieli robić całkowitej modernizacji a oni od 25 lat nie robili nic kompletnie nic bo te prace co sa wykonywane od trzech lat to robi klub na własna rękę,MA w Tarnowie nie potrzebne owszem macie piękny obiekt ale tego klimatu dla mnie żużla już nie ma a byłem u was parę razy.
Na prostej trochę za niskie te trybuny są
  Lubię
  Nie lubię
5 lat temu
W odpowiedzi na komentarz:
Trochę głupio, że derby odbędą się w poniedziałek i to jeszcze o godzinie 18, mogli by dać chociaż o 19
Kabaret to jest
  Lubię
  Nie lubię
5 lat temu
Tez nie lubie tenisa, formuly....ale wystarczy łud szczescia, by w tych sportach zaistnieć dorobić się....W tenisie wygrasz juniorski wimbledon i masz otwarte drzwi do kariery. W formule jestes zrywny na lukach, raz wygrasz GP... kolejka sponsorow
  Lubię
  Nie lubię
© 2002-2024 Zuzelend.com