Tarnowska Unia stoi nad przepaścią. Katastrofalny sezon 2021. Upokarzający spadek jednego z faworytów tegorocznych rozgrywek pierwszej ligi, długi spółki, oraz masowa ucieczka z ''tonącego okrętu''. Pierwszy ulotnił się prezes Łukasz Sady. Wieloletni sternik Unii, który potrafił, jak nikt inny, zniechęcić lokalny biznes do zaangażowania w promocję żużla.
Wybrany naprędce następca Sadego, Krzysztof Lechowicz, również szybko opuścił stanowisko, zorientowawszy się w beznadziejności sytuacji i skali zaniedbań. Obecnie obowiązki prezesa sprawuje Grzegorz Habel. Co ciekawe, obydwaj panowie - to emerytowani policjanci... Być może pozazdrościli poprzednikowi, który ''trwał'' na posterunku, aż doprowadził sekcję do całkowitej degrengolady. I nikt w porę temu nie zapobiegł.
Masowo, Tarnów opuszczają zawodnicy. Odeszli Rohan Tungate i Niels Kristian Iversen. Ernest Koza wylądował w Gnieźnie. Dawid Rempała prawdopodobnie zasili szeregi Falubazu Zielona Góra. Drugi zdolny junior, Przemysław Konieczny, jest w kręgu zainteresowań Wilków z Krosna. Powrót do Tarnowa deklaruje wychowanek Patryk Rolnicki. Rzekomo, blisko przejścia do Unii jest zawodnik aktualnych mistrzów Polski, Sparty Wrocław, Przemysław Liszka, kończący wiek juniora.
Niepokoić może niepewność w kwestii dalszego sponsorowania Unii Tarnów przez Grupę Azoty. Ubytek patrona strategicznego mógłby oznaczać koniec żużla w Tarnowie. Niejasne są kwestie zadłużenia. Udziałowcy Żużlowej Spółki Akcyjnej gotowi są ją odsprzedać, ale brak informacji o ewentualnych nabywcach. Rada Nadzorcza na razie milczy w tej sprawie. Jak w dowcipie z minionego ustroju: ''Jeżeli na polu, jednocześnie dojrzewa kukurydza, pszenica i owies – co zbiera się najpierw? Ano, najpierw zbiera się aktyw''... Kibice w Tarnowie i okolicach, oddani żużlowi bez reszty, z niecierpliwością oczekują efektów pracy owego ''aktywu''! Będziemy o tym na bieżąco informować.
Autor tekstu: Jacek Zyguła
Redakcja (za: inf. własna)