W 2020 roku Timo Lahti udowodnił, że zasługuje na miejsce wśród najlepszych zawodników Europy. Reprezentant Finlandii stawał na podium w Gnieźnie i Toruniu, a do miejsca w TOP 5 zabrakło mu dwóch punktów. Zeszłoroczne zmagania nie były dla niego udane, jednak zawodnik podkreśla, że to kwestia problemów sprzętowych - Jestem zdecydowanie lepszym zawodnikiem niż pokazałem to w ostatniej edycji SEC.
Timo Lahti zadebiutował w cyklu Indywidualnych Mistrzostw Europy w 2019 roku w Vojens, gdzie wystartował w roli rezerwowego. Zawodnik z Kouvoli zajął wówczas szóste miejsce, a zawody zakończył dopiero w wyścigu barażowym o finał.
Rok później Lahti był już stałym uczestnikiem cyklu SEC. W dwóch pierwszych rundach, które odbyły się w Toruniu i Bydgoszczy zdobywał po osiem punktów, jednak gorzej było w Rybniku, gdzie zakończył zmagania na 16 miejscu, zdobywając zaledwie dwa punkty. Mało kto mógł przewidzieć to, co wydarzyło się w Gnieźnie i Toruniu (finał). Reprezentant Finlandii zajął kolejno drugie oraz trzecie miejsce, co sprawiło, że do miejsca gwarantującego udział w kolejnym cyklu zabrakło mu tylko dwóch punktów.
Po bardzo udanej końcówce SEC 2020 wielu przewidywało, że Timo Lahti mógł być "czarnym koniem" SEC 2021. Zeszłoroczne zmagania nie przebiegły po myśli siedmiokrotnego Indywidualnego Mistrza Finlandii. Podczas czterech rund zdobył 14 punktów i ostatecznie zajął 14 miejsce.
Lahti podkreśla, że to, co zobaczyliśmy przed rokiem, było związane z problemami sprzętowymi, które udało mu się pokonać w drugiej części sezonu.
- SEC 2020 był dla mnie udany. Moim celem było miejsce w TOP 5, jednak do realizacji planu zabrakło kilku punktów. SEC 2021 - dla mnie - odbył się w złym czasie. W okresie, w którym odbywały się turnieje zmagałem się z problemami sprzętowymi. W drugiej części sezonu wszystko się zmieniło. Zdobywałem wiele punktów w każdych zawodach, w których brałem udział. Jestem zdecydowanie lepszym zawodnikiem, niż pokazałem to w ostatniej edycji SEC.
Podobnie jak przed rokiem Lahti będzie walczył o udział w SEC w kwalifikacjach, które rozpoczną się 30 kwietnia. Zawodnik podkreśla, że udział w tegorocznych Indywidualnych Mistrzostwach Europy to jego główny cel na nadchodzący sezon. Dla Timo dodatkową motywacją, by znaleźć się w SEC 2022, są tory, na których odbędą się tegoroczne zmagania.
- Moim głównym celem jest miejsce w SEC 2022. Ciężko na to pracujemy. Tory, na których odbędą się tegoroczne rundy, są mi dobrze znane i osiągałem na nich dobre rezultaty. Łódź to mój "domowy" tor w lidze polskiej. W Pardubicach zająłem trzecie miejsce w turnieju o Zlatą Prilbę, a także zdobyłem komplet punktów podczas finałowych zawodów w Gustrow. Jestem przekonany, że w SEC 2022 mógłbym walczyć o najwyższe pozycje.
Przed Timo Lahtim pracowity sezon. Zawodnik będzie reprezentował barwy trzech zespołów - Orła Łódź (Polska), Region Varde Elitesport (Dania) oraz Rospiggarny Hallstavik. Na szczególną uwagę zasługuje jego przywiązanie do szwedzkiego klub, dla którego będzie startował już 11 sezon.
- Hallstavik jest dla mnie drugim domem. Po raz pierwszy ścigałem się tam mając 15 lat. W klubie traktują mnie jak swojego syna, a ja zawsze czuję się tam wspaniale. Atmosfera wewnątrz jest dobra, a tamtejszy tor bardzo mi odpowiada.