Grand Prix, gdzie dwukrotnie startowal z dziką kartą. Bardzo dobre występy w Lesznie (4.miejsce) i Bydgoszczy (3.miejsce) sprawiły,że coraz głośniej mówi się o stałej dzikiej karcie dla zawodnika leszczyńskiej Unii.
">Bez wątpienia ten sezon był fenomenalny w wykonaniu Janusza Kołodzieja. Popularny "Kołdi" poza Drużynowym Mistrzostwem Świata, Indywidualnym oraz Drużynowym Mistrzostwem Polski miał swoje pięć minut także w tegorocznym cyklu Grand Prix, gdzie dwukrotnie startowal z dziką kartą. Bardzo dobre występy w Lesznie (4.miejsce) i Bydgoszczy (3.miejsce) sprawiły,że coraz głośniej mówi się o stałej dzikiej karcie dla zawodnika leszczyńskiej Unii.
- Trzy osoby są już praktycznie pewne stałych kart na sezon 2011: Emil Sajfutdinow, Nicki Pedersen i Janusz Kołodziej. O kartę dla Janusza jestem zupełnie spokojny - potwierdza spekulacje Andrzej Witkowski, prezes PZM, a zarazem wiceprezes FIM.
Bez hurraoptymizmu podchodzi na razie do całej sprawy sam zainteresowany.
- Wolę
poczekać na oficjalną decyzję BSI, czyli organizatorów Grand Prix.
Wtedy będę się cieszył. Poczekajmy jeszcze dwa tygodnie. Dziś jestem
szczęśliwy przede wszystkim z tego powodu, że skończyłem sezon cały i
zdrowy - mówi Kolodziej.
Jeśli potwierdzą się te doniesienia, Janusz Kołodziej będzie obok Tomasza Golloba, Jarosława Hampela i Rune Holty, czwartym Polakiem w stawce Grand Prix.