My, kibice zrzeszeni w Stowarzyszeniu Pomagamy Polonii w świetle ostatnich niepokojących sygnałów dotyczącymi funkcjonowania Żużlowego Klubu Sportowego wyrażamy swoje głębokie zaniepokojenie sytuacją jaka panuje w naszym klubie. Przypominamy, iż przeszło 4 miesiące temu wyrażaliśmy głęboki niepokój związany z sytuacją w Żużlowym Klubie Sportowym Polonia Bydgoszcz SA publikując, za pośrednictwem mediów, listy otwarte do ówczesnych włodarzy miasta. Nasze przestrogi zostały zignorowane przez środowisko pana prezydenta Dombrowicza, który zbagatelizował przedstawione w listach problemy i nie potrafił ustosunkować się do naszych wątpliwości w sposób merytoryczny.
W związku z raportem otwarcia przygotowanym i przedstawionym przez pana prezydenta Rafała Bruskiego oraz jego zastępcę, pana Sebastiana Chmarę, pytamy się:
W jakim miejscu jest dzisiaj Polonia Bydgoszcz?
Ostatni rok był dla Polonii rokiem straconym, wpisującym się w trudną do zaakceptowania politykę ratusza wobec ligowego sportu w Bydgoszczy. W związku z notorycznym wysługiwaniem się obiecywaną przed wyborami modernizacją stadionu i brakiem podejmowania właściwych działań zmierzających do jego przebudowy, stracono flagową bydgoską imprezę - Grand Prix na żużlu, jedną z eliminacji indywidualnych mistrzostw świata, rokrocznie gromadzącą na trybunach ogromne rzesze kibiców. Skalę zaniedbań w tej kwestii lepiej obrazuje postęp, jaki dokonał się w infrastrukturze stadionowej w ostatnich latach w Polsce - kilka żużlowych ośrodków ma kibicom do zaoferowania w tej chwili dużo więcej niż tylko wątpliwą przyjemność podziwiania wyścigu kasków z odległości kilkudziesięciu metrów. Przyjemność, dodajmy, bardzo drogą.
Przed sezonem popełniono zresztą wiele błędów wpływających na pogłębieniu kryzysu związanego z frekwencją na stadionie. Drogie bilety, skomplikowany system dystrybucji kart kibica, krótki termin sprzedaży karnetów oraz fatalne wyniki zespołu, przynoszące drugi w historii spadek, raptem 3 lata po poprzednim, wpłynęły na dalszy spadek liczby kibiców na stadionie - tak pustego stadionu w czasie meczów o Drużynowe Mistrzostwo Polski wielu kibiców jeszcze nie widziało. Ponadto działacze przemilczeli wspaniałą rocznicę 90-lecia Polonii, która, wykorzystana w odpowiedni sposób, mogła stać się jednym z elementów promujących spotkania. Brak uczczenia okrągłej rocznicy klubu nie przeszkadza spadkobiercom żużlowego BKS-u w szczyceniu się jego wspaniałą historią - legendarnymi zawodnikami czy medalami, traktując je jak swoje. Wszystko to sprawia wrażenie działań wykonywanych chaotycznie i każe wątpić w istnienie przynajmniej kilkuletniego planu rozwoju klubu.
Pojawienie się w klubie osoby prezesa Wojciechowskiego przyjęte zostało z entuzjazmem, tak jak nowy podział ról w klubie, który zakładał rozdzielenie funkcji prezesa - od tego momentu miał on odpowiadać przede wszystkim za kondycję finansową spółki, nie zaś za same wyniki osiągane w rywalizacji sportowej. Prezes Wojciechowski miał być gwarantem sprowadzenia do klubu większych środków pochodzących od prywatnych sponsorów, tak, by klub nie musiał być w tak dużym zakresie dotowany z pieniędzy miasta. W rzeczywistości okazało się, że pozyskani sponsorzy to w większości miejskie spółki, czyli de facto pieniądze należące do miasta. Przysłuchując się wspomnianemu raportowi otwarcia, według którego Żużlowy Klub Sportowy oczekuje wsparcia z miejskich funduszy na poziomie 4,2 miliona złotych (przy zakładanym budżecie klubu 6 milionów) pozostaje pytanie - czy prezes Wojciechowski wywiązał się właściwie z powierzonych mu obowiązków i sprostał oczekiwaniom?
W czasie trwania sezonu wielokrotnie pojawiały się pogłoski dotyczące sponsora strategicznego klubu, gotowego również podjąć się zadania przebudowy stadionu. Niestety, nie doczekaliśmy się żadnych konkretów. Co więcej, można odnieść smutne wrażenie, obserwując szczególnie wydarzenia z gorącego okresu kampanii wyborczej, że z kibiców Polonii oraz przede wszystkim z samego klubu ktoś sobie, nie po raz pierwszy, okrutnie zakpił, chcąc wykorzystać ten jeden z bardziej wyrazistych symboli miasta do ugrania własnego interesu.
Jako kibice Polonii, nieobojętni na losy klubu, czujemy się w obowiązku spytać, kto odpowiada za trudną sytuację w bydgoskim klubie? Wierzymy, że obecne problemy są problemami przejściowymi, a determinacja środowiska związanego z Polonią pozwoli przywrócić ten klub na należne mu miejsce w żużlowej hierarchii.
Stowarzyszenie Pomagamy Polonii