Zostań naszym Fanem!
ZALOGUJ SIĘ: 
Polecamy
?Byki? usadziły beniaminka
 11.04.2011 8:57
Leszczyńska Unia po niedzielnym spotkaniu Speedway Ekstraligi została liderem tabeli. W meczu tym bowiem bardzo wysoko pokonała PGE Marmę Rzeszów, w stosunku 56:31.


Trzeba szczerze przyznać, że goście nie mieli łatwo – gospodarze przygotowali arcytrudny tor, na którym sami mieli problemy (Tobiasz Musielak oraz Troy Batchelor). Po meczu wszyscy zasłaniali się słynnym stwierdzeniem, że „tor był dla wszystkich równy”, jednak chyba nie do końca. Rzeszowianie od początku spotkania zgłaszali pretensje co do jego przygotowania, a sędzia nakazywał kolejne równania toru. Nie podobało się także zgromadzonej publiczności, której nie ma się co dziwić, bowiem niedzielny wieczór w Lesznie nie należał do najcieplejszych.

W pierwszym wyścigu dnia spotkali się tradycyjnie juniorzy obu drużyn. Z rożnych powodów, gonitwa ta miała aż trzy odsłony. Najpierw Dawid Lampart zahaczył daszkiem od kasku o taśmę startową. Należy od razu jednak wyjaśnić, że nie było tu winy juniora PGE Marmy, bowiem taśmę w jego stronę zawiał bardzo silny tego dnia wiatr, zatem o wykluczeniu nie było mowy, tym bardziej, że z reguły za dotknięcie kaskiem/daszkiem taśmy się nie wyklucza. W drugiej odsłonie biegu pierwszego  upadł Łukasz Kret, po czym został wykluczony. W trzyosobowej powtórce górą byli leszczynianie – bardzo dobrze zaprezentował się zwłaszcza Tobiasz Musielak, który go wygrał (na prowadzeniu był również we wszystkich wcześniejszych odsłonach).

Kolejne dwa biegi to popis leszczynian – najpierw wspaniałym atakiem na pierwszym łuku na prowadzenie wychodzą Jarosław Hampel oraz Jurica Pavlic, a w następnej gonitwie Kołodziej i Baliński dojeżdżają na 4:2.

Kuriozalny przebieg miał bieg nr 4. Najlepszym refleksem pod taśmą startowa popisał się, co zupełnie nie dziwi, Jason Crump. W pogoń za Australijczykiem ruszył jednak nie Troy Batchelor, a młody Musielak. Niestety dla niego zwłaszcza wczorajszy tor w Lesznie był jeszcze zbyt trudny i na trzecim okrążeniu upadł. Mniej więcej w tym samym czasie defekt zaliczył Batchelor (podobnie jak wcześniej Dawid Lampart). Sędzia przerwał wyścig jeszcze zanim Crump dojechał do mety, ale uznał jego wygraną i tylko zawodnik Marmy w tym biegu otrzymał punkty.


W biegu ósmym goście wprowadzają rezerwę taktyczna w postaci Jasona Crumpa. Zabieg ten okazał się być dobrą decyzją, bowiem w parze z Lee Richardsonem „Rudy” dowiózł cennych pięć punktów przy bezradnej jeździe Troy'a Batchelora oraz Sławka Musielaka. Była to jednak ostatnia próba podjęcia rękawicy ze strony rzeszowian. Pozostałe gonitwy w najlepszym dla nich razie kończyły się remisem.


PGE Marma Rzeszów, poza trójką liderów w osobach Jasona Crumpa (11+1), Lee Richardsona (8) oraz Chrisa Harrisa (9) nie miała zawodników, którzy byliby w stanie na takim torze skutecznie nawiązać walkę. Zupełnie odwrotnie było w szeregach Unii. Po raz pierwszy od dawna tak dobry występ zaliczył Jurica Pavlic (14 pkt.), jednak na wyróżnienie zasługują także Janusz Kołodziej, który nie oglądał w niedzielny wieczór pleców żadnego z rywali oraz Damian Baliński. „Bally” dwukrotnie przyjechał przed Jasonem Crumpem, skutecznie odpierając jego ataki. Swoja drogą, warto także nadmienić o wielkiej sportowej klasie Australijczyka, który po przegranym meczu, gdy  jego zespół miał wyraźne zastrzeżenia co do stanu nawierzchni, w parku maszyn uścisnął dłoń chyba wszystkim rywalom i szczerze im gratulował tej wygranej.

 

Szczegółowy raport meczowy

0 (za: inf. własna)
Czy na pewno chcesz usunąć ten komentarz?
TAK NIE
Komentarze (0)
Nie ma komentarzy związanych z tym artykułem. Twoja opinia może być pierwsza.
© 2002-2024 Zuzelend.com