Jak zapewnia mechanik Janusza Kołodzieja, zawodnik Unii Leszno solidnie przygotowuje sie pod kątem tychże zawodów. - Do pierwszego turnieju Grand Prix w Lesznie, Janusz będzie perfekcyjnie przygotowany i znakomicie uzbrojony. Jestem o tym przekonany. Po meczu ligowym ze Stalą w Gorzowie, rozegranym w drugi dzień świąt wielkanocnych, już na naszym "Smoku" będziemy testować najlepsze silniki przed ostatecznym zgłoszeniem trzech egzemplarzy do zawodów. Wiadomo, że czekamy na dobry wynik w premierze mistrzostw świata. Przecież Janusz broni barw Unii Leszno zna na pamięć każdą ścieżkę naszego toru. W ubiegłym roku zameldował się w wielkim finale leszczyńskiego turnieju. Naszym marzeniem jest teraz podium. - powiedział Mariusz 'Mario' Szmanda.
Do tej pory Szmanda współpracował z innym klasowym zawodnikiem - Leigh Adamsem. Czy równiez z "Koldim" będzie świętował takie sukcesy jak w teamie "Aussie"? - Pierwszy turniej jest zawsze tajemnicą. Nikt z wielkiej piętnastki tak naprawdę nie odkrył jeszcze kart. Wchodzi do gry jeszcze nowy tłumik. W poprzednim teamie Leigh Adamsa mogłem cieszyć się z sukcesów wspólnie ze znakomitym Australijczykiem. Więcej było powodów do dumy jak porażek. Teraz zadebiutuję w drużynie Kołodzieja. To mocna i zgrana ekipa. Liczę na wielkie sukcesy Janusza w mistrzostwach świata. Jest najlżejszy w gronie gwiazd światowego speedwaya. Ale bardzo, bardzo szybki i spragniony spektakularnych zwycięstw.