Działacze Stelmet Falubazu liczą straty związane z zamknięciem nowej trybuny, która jest niebezpieczna dla kibiców. Robert Dowhan myśli co zrobić, aby wszyscy kibice mogli oglądać mecze. Zamknięta trybuna pomieści aż 6 tysięcy osób i o tyle mniej obejrzało mecz Falubazu z Włókniarzem Częstochowa. - Miałem sen, obudziłem się z krzykiem, że przyszło nam jeździć z Lesznem w Gorzowie. Co gorsze, jeśli miasto nie pomoże rozwiązać problemu, taki scenariusz może być realny - mówi Dowhan.
Jakby to się miało odbywać? - Wynajmujemy pociągi, autokary, a kibice w atmosferze pikniku jadą do Gorzowa. Klub może opłacić dojazd kibicom, byle każdy miał szansę oglądać mecz - mówi jeden z działaczy.
Jak się okazuje, zielone światło już jest od Władysława Komarnickiego i prezydenta Gorzowa. - Falubaz jest naprawdę w bardzo ciężkiej sytuacji, zrozumiałe, że trzeba im pomóc. Zgadzam się! Prezydent także otwiera szeroko ramiona, by przyjąć braci z południa - mówi Komarnicki.