- Nie mam wątpliwości, że Rafał po niedzielnym upadku powinien zakończyć karierę. Wszczepiono mu dwa implanty. Wtedy również padło stwierdzenie, że kolejna kontuzja oznaczać będzie koniec przygody z żużlem. Ten moment właśnie nastąpił. Po wypadku w Gorzowie Rafał ma pęknięte kręgi piersiowe, piąty i szósty. Na szczęście uniknął porażenia, więc będzie mógł chodzić, ale w żadnych zawodach nie powinien już uczestniczy. Rafał ma kości jak dziecko. Bardzo kruche i miękkie, stąd ta podatność na kontuzje - mówi Gryczka.