- Na pewno był to dobry mecz, bo walki na torze było sporo. Nie da się jednak ukryć, że nasi chłopacy popełnili trochę błędów, bo bonus był jak najbardziej w zasięgu. Taki to jest jednak sport. Poza tym gdy chcieli rozpędzać się po zewnętrznej, to na tych tłumikach te motocykle praktycznie im gasły. Właściwie to wszyscy tak jeżdżą, że jak wygrają start, to potem uciekają i ci, którzy jadą z tyłu, mają problem z atakowaniem. Jensen trochę się pogubił ostatnio i prezesostwo będzie się zastanawiać, co z tym wszystkim zrobić. Mamy od niedawna psychologa w klubie i postaramy się ułożyć wszystko tym młodym chłopakom i niech walczą. Stal nas dzisiaj niczym nie zaskoczyła, bo byliśmy pewni, że wygramy. Gra szła właściwie o wynik, bo u siebie praktycznie zawsze każdy dobrze jedzie. Przed meczem w Częstochowie wybieramy się potrenować poza Toruń, aby nieco dopasować się do tamtejszej nawierzchni. Z jazdą Emila jest już w miarę ok. U Kamila widać ten postęp, ale jeszcze zbytnio odpuszcza w niektórych sytuacjach. W tym biegu z Pedersenem Duńczyk nic by mu nie zrobił, ale to Kamil pierwszy zamknął gaz. Do końca jeszcze jednak daleko, a najważniejsze i tak będą play-offy - ocenia.