- Od wypadku do dnia dzisiejszego cały czas spędzam, niestety w łożku. Tego wymaga metoda leczenia. Nie jest to komfortowa sytuacja, ale pocieszam się, że być może już dzień po derbach, czyli juz 20 czerwca stanę na nogi. Po poniedziałkowej konsultacji i badaniach u doktora Dobrzyckiego prawdopodobnie będę mógł zrobić pierwsze kroki. Będę miał założony gorset, ale to i tak będzie ogromna zmiana. Kilka tygodni bez przerwy w pozycji leżącej to naprawdę nie jest łatwo. Jedynie dzieciaki mają radość, bo mają tatę cały czas w domu, choć z pewnością wolałyby móc mnie trochę bardziej wykorzystać do zabawy, a tak to ja je wykorzystuję, by móc jakkolwiek funkcjonować. Zwłaszcza moja córka Alicja, która rozumie zaistniałą sytuację stara się, pomaga, coś podaje, sprząta, a to chwilami naprawdę ciężka praca. Moje najbliższe plany to po prostu powrócić do normalnego życia i kondycji - mówi.