Zarówno grudziądzanie, jak i podopieczni Stanisława Chomskiego, przegrali swoje ostatnie spotkania. Nie sposób jednak porównywać obydwa wyniki. Zawodnicy GTŻ-u Grudziądz ulegli w derbowym pojedynku Polonii Bydgoszcz, co oddala ich od bram Ekstraligi. Z kolei gdańszczanie, występujący w eksperymentalnym zestawieniu, dość niespodziewanie ulegli w Łodzi miejscowemu Orłu. W jutrzejszym pojedynku nikt nie będzie odpuszczał.
Drużyna trenera Roberta Kempińskiego, w celu jak najlepszego przygotowania się do niedzielnego meczu, odbyła w piątek trening na miejscowym torze. Do Gdańska udają się w tradycyjnym zestawieniu, które umożliwiło odniesienie już czterech wyjazdowych zwycięstw. Tor przy Długich Ogrodach jeszcze nigdy nie został zdobyty przez grudziądzkich żużlowców i tym razem również nie są faworytem spotkania. W ostatnich meczach ich głównym atutem była para obcokrajowców: Davey Watt - David Ruud. Australijczyk jeszcze w sobotę wystartuje w finale DPŚ i wspólnie z kolegami z Antypodów będzie starał się podbić Gorzów. Jednym z australijskich wojowników będzie również Darcy Ward, który stanie w niedzielę po drugiej stronie barykady. Wracając do pary GTŻ-u, grudziądzcy kibice spore nadzieje pokładają w 31-letnim Szwedzie. David nie odczuwa skutków upadku ze spotkania z Polonią Bydgoszcz i może okazać się jednym z liderów przyjezdnych.
Więcej znaków zapytania można postawić przy nazwiskach dwóch kolejnych zawodników gości. Tomasz Chrzanowski nie jest już tak skuteczny, jak na początku sezonu. W Gdańsku jeździł przez długi okres czasu, jednak jak pokazało ubiegłoroczne spotkanie, znajomość geometrii toru wcale nie musi oznaczać dobrego rezultatu. Przed popularnym Chrzankiem szansa na rehabilitację za nieudany występ przeciwko bydgoszczanom. Na równym poziomie jeździ natomiast Patrick Hougaard. Młody Duńczyk, wypożyczony z Włókniarza Częstochowa, stanowi pewne ogniwo drugiej linii zespołu. Również w niedzielę będzie w stanie zrobić około 6-8 punktów.
Jeszcze trzy tygodnie temu był bezapelacyjnym królem toru przy ul. Hallera oraz najskuteczniejszym zawodnikiem I ligi. Ostatnie wyniki Krzysztofa Buczkowskiego, bo o nim mowa, są na nieco niższym poziomie. Mimo to, Buczek wciąż pozostaje liderem GTŻ-u, którego stać na wygranie z każdym zawodnikiem, również w spotkaniach wyjazdowych. Jeśli tylko tor będzie nadawał się do wyprzedzania, to możemy spodziewać się efektownej jazdy i szarż w wykonaniu kapitana grudziądzan. Najsłabszym elementem grudziądzkiego teamu pozostają juniorzy. Więcej spodziewano się po Andrieju Kudriaszowie, a Mateusz Lampkowski, poza wyścigami młodzieżowymi, również nie imponuje skutecznością. Remis w biegu juniorskim niedzielnego spotkania będzie bez wątpienia sukcesem przyjezdnych. W kuluarach mówi się o ewentualnym wzmocnieniu tej formacji drużyny na rundę play-off.
Gdańszczanie nie dopuszczają do siebie myśli o ewentualnej porażce z GTŻ-em. Co więcej, mają szansę na zdobycie punktu bonusowego, bowiem w pierwszym spotkaniu obydwu drużyn grudziądzanie wygrali, ale zaledwie 47:43. W Gdańsku można jednak wygrać, co udowodnili w pierwszej kolejce zawodnicy Startu Gniezno. Wówczas zabrakło jednak Darcy’ego Warda, który jest prawdziwą rewelacją I ligi i prowadzi gdańszczan do kolejnych zwycięstw. Drugim juniorem Wybrzeża będzie Damian Sperz, który prezentuje poziom zbliżony do młodych jeźdźców GTŻ-u.
Największym pozytywnym zaskoczeniem jest w Gdańsku postawa Thomasa H. Jonassona. Szwed, podobnie jak Watt i Ward, znalazł się w awizowanych składach na gorzowski finał DPŚ. 22-letni żużlowiec osiągnął imponującą średnią biegową na własnym torze, równą 2,800. W kadrze Wybrzeża Gdańsk znajduje się jeszcze dwójka Szwedów: Magnus Zetterstroem oraz Mikael Max. Zorro jeździ równo i na poziomie, którego oczekują od niego kibice i działacze. Z kolei młodszego brata Petera Karlssona brakuje w składzie na niedzielne spotkanie. Mimo ósmej średniej w lidze jego miejsce zajął startujący w kratkę Renat Gafurow. Rosjanin zanotował zresztą fatalny występ podczas czwartkowego barażu DPŚ.
Dawid Stachyra oraz Paweł Hlib – to od postawy tej dwójki będzie zależało najwięcej. Występy zawodników krajowych są największą bolączką prezesa Macieja Polnego. Największym rozczarowaniem jest Stachyra, który rok temu był jedną z najjaśniejszych postaci gdańskiego zespołu. Tylko nieco lepiej spisuje się Hlib, który przynajmniej na własnym torze potrafi rywalizować na wysokim poziomie. W celu wyrównania poziomu drużyny do Gdańska trafił Kamil Brzozowski. Wychowanek gorzowskiej Stali został wypożyczony z GTŻ-u Grudziądz, jednak nie może startować w meczach przeciwko swojemu byłemu klubowi.
Pojedynki derbowe, jak nazywane są spotkania Gdańska z Grudziądzem, cieszą się dużą popularnością wśród kibiców. W tym roku będzie to mecz o wysoką stawkę. Po dwóch stronach staną drużyny walczące o Ekstraligę, prezentujące zbliżony potencjał sportowy. Faworytem do zwycięstwa będą gospodarze, za którymi przemawia atut własnego toru oraz wyższa forma w ostatnich pojedynkach. Początek spotkania o godzinie 18.
Awizowane składy:
GTŻ Grudziądz:
1. Davey Watt
2. David Ruud
3. Tomasz Chrzanowski
4. Patrick Hougaard
5. Krzysztof Buczkowski
6. Mateusz Lampkowski
Lotos Wybrzeże Gdańsk:
9. Thomas H. Jonasson
10. Dawid Stachyra
11. Paweł Hlib
12. Renat Gafurov
13. Magnus Zetterstroem
14. Damian Sperz
Początek zawodów: godz. 18:00
Sędzia: Marek Wojaczek (Godziszka k.Rybnika)
W przypadku odwołania sobotniego turnieju finałowego DPŚ i przełożenia zawodów na termin rezerwowy (tj. 17 lipca) mecz pomiędzy Wybrzeżem Gdańsk a GTŻ-em Grudziądz zostanie odwołany i odbędzie się w innym terminie.