W kwietniu Malitowski musiał pozostać na rezerwie. Piotr Baron postawił wówczas na Kociembę. - No dokładnie, ta kontuzja umożliwiła mi jazdę. Ale myślę, że prędzej czy później by to przyszło. Ja po prostu dążyłem do tego, by być lepszym od niego. Spokoju tylko było potrzeba, startów i stabilizacji. By nie myśleć jedynie o utrzymaniu się w składzie, ale i o zwyciężaniu - mówi Malitowski.
Młody junior Betardu ma już na rozkładzie takich zawodników jak Sebastian Ułamek czy Martin Vaculik. Ponadto Malitowskiemu udało się pokonać jeszcze... - Petera Karlssona i Rafała Szombierskiego. Ich na pewno. Wiadomo, że oni jeżdżą już długo, a ja dopiero wchodzę w dorosły speedway. Z juniorami wręcz trzeba wygrywać, ze starszymi można - mówi.
Zawodnik Sparty ma ambitne plany na przyszły sezon, ale również w tym chciałby dobrze wypaść m.in. w finale Brązowego Kasku. - W przyszłym roku chciałbym się dostać do finałów Indywidualnych Mistrzostw Świata Juniorów. A jeszcze w tym sezonie dobrze wypaść w finałach Brązowego Kasku (do lat 19), Młodzieżowych Indywidualnych Mistrzostwach Polski oraz z drużyną w fazie play-off.