- Gdyby do końca zostały tylko zawody w Malilli, to powiedziałbym, że bardzo dużo. Jednak przede mną jeszcze pięć rund. Zdobyć można 120 punktów, więc nadal jestem w grze. W głowie mam konkretny plan, ale nie chcę o tym mówić, żeby nie zapeszyć. Do Terenzano jechałem jako wielki faworyt, a wszyscy pamiętamy, jak się zawody zakończyły. Teraz wolę mówić mniej, a za to być skuteczniejszy na torze - mówi Gollob.
Gollob jest dobrej myśli przed zawodami na torze Dackarny. Niedawno nasz mistrz jeździł tam ze swoją szwedzką drużyną i wywalczył sporo punktów. - Jestem przekonany, że akurat w Malilli będą dla mnie dobre zawody. Byłem tam niedawno, bo moja szwedzka drużyna Hammarby Sztokholm jechała mecz ligowy z Dackarną. Wygrałem cztery biegi i raz przyjechałem na trzecim miejscu. Nie mówię, że mam już gotowy silnik na GP, ale wiem, w jakim kierunku muszę iść z regulacją sprzętu. To bardzo mi pomoże. W Terenzano od początku działałem trochę po omacku, teraz punkt wyjścia jest o wiele lepszy - dodaje.