- Pierwszy raz trzeba było wypisać bilety, a przecież nie był to mecz podwyższonego ryzyka. Nawet w Zielonej Górze tak nas nie sprawdzają. - powiedziała Paulina Bartkowiak ze Stowarzyszenia Sympatyków Klubu Unia Leszno.
Gdy ochroniarze nie chcieli wpuścić na stadion kilku członków Stowarzyszenia, doszło do przepychanek. - Zaczęły się przepychanki, ochroniarze użyli gazu nie zważając na to, że w pobliżu są kobiety z dziećmi. Trzy osoby wymagały pomocy medycznej – opowiada Bartkowiak.
Problemu nie widzi druga strona konfliktu, Caelum Stal Gorzów. - Wszystko rozpoczęło się w momencie, w którym trzech kibiców z Leszna chciało wejść na stadion bez biletów. Ochrona zainterweniowała zgodnie z procedurami i cofnęła delikwentów. Wywołało to gwałtowną reakcję kibiców siedzących już w sektorze, którzy z okrzykami "Zostaw kibica" napierali na ogrodzenie. Nie pomogły napomnienia ze strony pracowników ochrony, agresja wręcz narastała. Aby nie dopuścić do tragedii wobec najbardziej krewkich kibiców zastosowano gaz łzawiący.- powiedział Daniel Siczyński.