W związku z wycofaniem przez australijską federację motocyklową (MA) drużyny narodowej z rywalizacji w finale Drużynowych Mistrzostw Świata Juniorów (3 września, Bałakowo), w której pierwotnie startować miał lider gdańskiego zespołu – Darcy Ward zniknęły równoznacznie problemy logistyczne zawodnika Wybrzeża związane z dotarciem dzień później na spotkanie ligowe przy Sportowej w proponowanym przez władze „Biało – Czerwonych” terminie. Sternicy bydgoskiej Polonii jako organizator przełożonego pojedynku biorąc pod uwagę korzystniejszą datę potyczki (niedziela) oraz brak jakichkolwiek przesłanek powodujących kłopoty dla zespołu Wybrzeża z przystąpieniem do meczu w pełnym zestawieniu, wystosowali do Głównej Komisji Sportu Żużlowego pismo z prośbą o uwzględnienie zaistniałej sytuacji oraz zmianę terminu rozegrania I rundy finałów Pierwszej Ligi na dzień 4 września. Jak się okazuje, pomimo braku jakichkolwiek przeciwwskazań do „odjechania” meczu w proponowanym przez działaczy Polonii terminie, prezes Wybrzeża Gdańsk – Maciej Polny nie zgadza się na taką zmianę. Władze GKSŻ oficjalnie umywają ręce przyznając, iż modyfikacja terminu jest możliwa, ale … jedynie za zgodą obu zainteresowanych stron.
- Jeżeli kluby dogadają się między sobą, nie będziemy blokować tego, aby mecz odbył się 4 września – zakomunikował przewodniczący GKSŻ, Piotr Szymański.
Sprawa wydaję się być co najmniej dziwna, gdyż pierwotnie mecz ze względu na problemy logistyczne z dotarciem dzień później na Sportową z dalekiego Bałakowa Darcy’ego Warda nie mógł odbyć się 4 września. Głowna Komisja Sportu Żużlowego nie widzi za to identycznego problemu z jakim muszą poradzić sobie „Gryfy” jeżeli spotkanie z Wybrzeżem odbędzie się 16 września. Również najskuteczniejszy żużlowiec klubu (z tym że bydgoskiego), Emil Sayfutdinov dzień przed przełożonym spotkaniem w polskiej pierwszej lidze zgodnie z terminarzem powinien znaleźć się również w Bałakowie na meczu ligowym swojej rosyjskiej drużyny. Walka o meczowe punkty, bonus oraz bezpośredni awans do Ekstraligi Polonistów w osłabieniu, w odróżnieniu od gdańskiego Wybrzeża nie stanowi dla GKSŻ – u kłopotu. Po raz kolejny w polskim speedwayu jak na dłoni widoczny jest tzw. konflikt interesów. W składzie zarządu Głównej Komisji Sportu Żużlowego (kadencja 2007-2011) zasiada prezes gdańskiego klubu – Maciej Polny. Nic więc dziwnego w tym, iż przy bardzo dobrej postawie bezpośredniego kontrkandydata do zajęcia drugiego, również premiowanego awansem do elity miejsca w pierwszoligowych rozgrywkach – Startu Gniezno, prezes Polny za wszelką cenę i w każdy możliwy sposób (nawet z tych niehonorowych i wykluczających regułę „walki fair play” z duchem sportu) próbuje ułatwić swoim zawodnikom „walkę” o Ekstraligę. Miejmy nadzieję, iż tym razem wygra Sport przez duże S, a układy przy „zielonym stoliku” spełzną na niczym.
Sternicy Polonii Bydgoszcz będą do końca, w ramach obowiązujących przepisów próbowali wpłynąć na zmianę terminu rozegrania zaległego spotkania z gdańszczanami, jednak jak podkreśla prezes „Gryfów”, Marian Dering szanse na zmianę daty bydgosko – gdańskiej potyczki są znikome.
- Jeżeli ktoś liczy na łatwe punkty od nas, to się myli. Taka sytuacja tym bardziej mobilizuje do tego, żeby pokonać Gdańsk – zakomunikował prezes „Biało – Czerwonych”.