- Ostatecznie z tego zrezygnowałem, bo jednak wstrząśnienie mózgu, jakiego doznałem w ostatniej rundzie Grand Prix Polski w Toruniu było bardzo mocne. Jeszcze w środę byłem człowiekiem z innej planety. W zasadzie, to nie potrafiłem nawet wstać z fotela. Teraz rehabilitanci mówią, że każdy dzień przerwy działa na moją korzyść. Po cichu liczę, że pojadę we wtorkowym pojedynku ligi szwedzkiej, ale to nic pewnego. Na razie jestem sprawny góra na siedemdziesiąt procent. W każdym razie lekarze mówią, że w tym stanie nie powinienem brać udziału w sportowej rywalizacji. Obecnie skupiam się więc na zabiegach, i czekam na poprawę stanu zdrowia - mówi Tomasz Gollob.