Działacze grudziądzkiego klubu nie ukrywają, że była szansa na zdobycie w tym spotkaniu dwóch punktów.
- Oczywiście, że jest niedosyt. Liczyliśmy na wygraną w tym spotkaniu i robiliśmy wszystko, aby to zrobić. Wielkie gratulacje dla Bydgoszczy, bo to wspaniały zespół. To, co wyprawiał na naszym torze Emil (przyp. aut. Emil Sajfutdinow), przechodzi ludzkie wyobrażenie. W końcu jest to uczestnik GP, a w przyszłości może Mistrz Świata. Na pewno lepszy jeden punkt niż przegrana. Goniliśmy cały czas. Ruudowi odnowiła się kontuzja żeber i nie układało nam się wszystko na początku. Doszła wpadka Tomka (przyp. aut. Tomasz Chrzanowski) z przełożeniami oraz torami i tak się wszystko potoczyło - mówi prezes Zbigniew Fiałkowski.
Przed zawodnikami GTŻ-u Grudziądz jeszcze dwa spotkania. Już w najbliższą niedzielę czeka ich trudny wyjazd do Gniezna. Czy w tym spotkaniu zobaczymy Davida Ruuda?
- Nie składamy broni. Za chwilę mamy spotkanie z zawodnikami i będziemy z nimi rozmawiać. Mamy jeszcze do zdobycia pięć punktów i tyle musimy osiągnąć. Jak to zrobimy? Nie mam zielonego pojęcia na tą chwilę. Po meczu rozmawiałem z mechanikiem Ruuda i powiedział, że raczej wszystko jest w porządku. Będziemy analizowali to, co przed nami i jak to wszystko poukładać. Liczymy, że wszyscy będą zdrowi i nic złego nie wydarzy się w tym tygodniu - zapowiada sternik GTŻ-u.