Przemysław Deka: - Jak podsumowałbyś tegoroczny sezon? Zastanawiałeś się nad przyczynami słabszej postawy?
Mateusz Lampkowski: - Sezon na pewno nie był udany. Poza jakimiś pojedynczymi występami to nie było nic pozytywnego. Liczyłem oczywiście na więcej. Jednak dysponując dwoma silnikami przez cały sezon, nie da się dobrze jeździć.
- Dostrzegasz jakieś pozytywy z minionych rozgrywek?
- Myślę, że zebrałem jakieś doświadczenie w związku z nowymi tłumikami. Poza tym miałem okazję jeździć na trudnych torach, bo pierwszoligowe owale w większości były wymagające.
- Co jest twoją największą tegoroczną porażką?
- Brak awansu do finału MIMP, bo jak wiadomo, to był mój ostatni sezon w gronie juniorów. I oczywiście słaba postawa w spotkaniach ligowych.
- Współpraca z grudziądzkimi działaczami układała się dobrze?
- Jestem zadowolony. Nie mogłem narzekać na moje relacje zarówno z zarządem klubu, jak i trenerem Kempińskim.
- Kończysz wiek juniora i przed tobą trudny okres. Podejmiesz walkę w kategorii seniorów?
- Oczywiście, że chciałbym podjąć walkę w gronie seniorów. Na razie jest chwila czasu na przemyślenia. Trzeba zastanowić się co można poprawić, żeby było lepiej. Mam zamiar solidnie przepracować zimę, wprowadzić sporo zmian i przygotować się do sezonu 2012 jak nigdy wcześniej. Pod względem fizycznym , mentalnym oraz oczywiście sprzętowym.
- Jak oceniasz sytuację w twoim macierzystym klubie? Dopiero czwarte miejsce w Speedway Ekstralidze i zwolnienie Rune Holty to na pewno spore rozczarowania?
- Wiadomo, że sport rządzi się swoimi prawami. Nie ma co ukrywać, że Rune Holta zawiódł. W końcówce play-off było dużo nerwówki i w efekcie czwarte miejsce. Jednak trzeba pamiętać, że Unibax od 2007 roku nie schodził z podium DMP. Zawodnikom z Torunia należy się ogromny szacunek, a sezon 2011 można uznać jako wypadek przy pracy.