- O żużlowej Lidze Mistrzów wiem tyle, co przeczytałem w internecie. Nie było oficjalnego zapytania, nie znam żadnych szczegółów - mówi Igielski.
Największym problemem w powstaniu takich rozgrywek jest fakt, iż wielu żużlowców ma umowy z kilkoma zespołami, które mają startować w LM. - Rzucić pomysł - to prosta rzecz. Od pomysłu do realizacji jest długa droga. Kiedyś w Ostrowie Wielkopolskim próbowano połączyć kilka największych imprez towarzyskich w jeden cykl - turniejów pięciu torów. Spotkaliśmy się dwa razy i na tym się skończyło. Powstanie takich rozgrywek rodzi wiele pytań. Najważniejsza rzecz, to co z zawodnikami, którzy przecież startują w kilku ligach. Jest ich naprawdę wielu i tu już widzę konflikt interesów. Ważne jest, według jakiego regulaminu mielibyśmy startować - ligi polskiej, szwedzkiej czy angielskiej. Takich detali jest mnóstwo - dodaje Igielski.