- Operacja się udała, noga jest już poskładana, więc jestem dobrej myśli. W Gdańsku chcę jeździć na tyle dobrze, aby potwierdzić przynależność do ścisłej polskiej czołówki i powalczyć o miejsce w składzie reprezentacji na Drużynowy Puchar Świata. Choć wiem, że po zmianie przepisów będzie to bardzo trudne [od następnego sezonu jeden zespół będzie składał się tylko z 4 zawodników]. Na gdańskim torze zawsze czułem się dobrze, myślę, że to też miało znaczenie dla kierownictwa klubu i trenera Chomskiego, kiedy składali mi propozycję jazdy w Lotosie. Wiem, że dla wielu zawodników jest to jeden z najtrudniejszych i najcięższych do rozgryzienia polskich torów, ale ja się go nie obawiam - mówi Świderski.