– Jestem zadowolony z pracy jaką wykonali zawodnicy – mówi Grzegorz Dzikowski, trener LW KMŻ.
– Wygląda na to, że dobrze przygotowali się do sezonu, także wcześniej, podczas treningów indywidualnych. Teraz kompletujemy sprzęt i czekamy już tylko na pogodę żeby jak najszybciej wyjechać na tor. Mam sygnały, że w Lublinie moglibyśmy zacząć ćwiczyć po 15 marca – dodaje.
Jeśli w przeciągu dwóch tygodni tor w Lublinie nie będzie nadawał się do jazdy, to Lublinianie prawdopodobnie skorzystają z gościnności innych ośrodków żużlowych w Polsce.
– Na razie się z tym nie spieszymy. Nie mam zamiaru się ścigać kto pierwszy wyjedzie na tor. Chodzi o to żeby był on dobrze przygotowany. Nie możemy ryzykować kontuzji przed samym startem sezonu – podkreśla szkoleniowiec beniaminka I ligi.
Zakopiański obóz trwał niecały tydzień. Mimo wszystko „Koziołki” zdążyły się zintegrować i popracować na formą.
– Sporo jeździliśmy po Kasprowym Wierchu, który jest stromym stokiem, ale na szczęście zawodnicy byli rozsądni i żadnemu nie przytrafiła się kontuzja. Narty są jednym ze sposobów na przygotowanie do sezonu, bo podczas jazdy nimi pracuje cały organizm. Ćwiczy się szybkość, zwinność i czas reakcji, a wszystko to ma wspólny mianownik z żużlem – tłumaczy trener Dzikowski.
Pierwszy mecz w Lublinie odbędzie się 9 kwietnia. Wtedy LW KMŻ Lublin podejmie na własnym torze zespół Orła Łódź.